urlop 2012

Wreszcie pierwszy raz od kilku lat dostało mi się DWA TYGODNIE urlopu. Od razu założyłem, że nie chcę żadnych egzotycznych eskapad. Interesował mnie tylko wyjazd do Życin. To naprawdę urokliwe miejsce. Cisza, spokój, las i woda. Wydawało mi się, że właśnie tego potrzebuję, ale okazało się inaczej. Okazało się, że jestem zwierzęciem stadnym i odpoczynek w totalnej samotności mi nie służy. Pierwsze trzy dni urlopu byłem samiusieńki sam w promieniu kilkuset metrów i ta właśnie samotność uświadomiła mi, że takie życie nie jest dla mnie. Owszem przez kolejne dni było coraz lepiej i w sumie odpocząłem i naładowałem baterie ale te właśnie trzy dni naprawdę mnie zmęczyły.

W mini galerii pokazuję wam moje „samotne” śniadanko oraz zdjęcia jeziora, które tak niskiego poziomu nie miało nigdy !!!

No i jeszcze byłem na grzybach 🙂